Czasy świetności – czyli złoto Inków
Hiszpanie, którzy przybyli do Imperium Inków na przełomie XV i XVI wieku zastali to państwo w szczytowej fazie rozwoju. Sprawna administracja, silna armia, inwestycje publiczne, to tylko nie niektóre cechy wprawiające ich w osłupienie. Także obecnie porównując rozwój i bogactwo Imperium Inków z Hiszpanią tamtego czasu, ze zdumieniem stwierdzamy , że państwo Inków stało na wyższym poziomie rozwoju. Zastanawiamy się jak prosty lud zamieszkujący wysokie góry mógł tego wszystkiego dokonać.
Odpowiedź na to pytanie jest zadziwiająco prosta. U podstaw rozwoju każdego imperium leży umiejętność wyprodukowania nadwyżek żywności. Inkowie to potrafili . To dzięki zapasom żywności, mogli prowadzić skomplikowane budowy miast, w wysokich górach, jak choćby słynne miasto Machu Picchu . To dzięki nadwyżkom żywności, mogli prowadzić także długotrwałe kampanie wojenne, mające na celu podbój sąsiednich plemion, czy prowadzić akcje przesiedleńcze tysięcy osób w nowe rejony na których rozwoju im zależało.
Aby zarządzać nadwyżkami Inkowie stworzyli sieć spichlerzy państwowych. Co kilkadziesiąt kilometrów, budowano obiekt gromadzący nadwyżki żywności pochodzącej z najbliższej okolicy i przechowujący ją ogromnych kamiennych i glinianych silosach.
Podstawą gospodarki państwa uprawa roli oraz hodowla lam. Inkowie uprawiali przede wszystkim kukurydzę, a na mniej urodzajnych terenach ziemniaki, fasolę i paprykę. W górach na ternach wyżynnych, zbyt trudnych dla innych roślin , uprawiali natomiast quinę (ang.) – obecnie znaną pod nazwą komosy ryżowej lub prosa boliwijskiego, a w czasach konkwisty nazywaną nawet złotem inków, ze względu na jej znaczenie i właściwości. Na tych terenach w czasach Inków była ona podstawa wyżywienia całych prowincji kraju.
Upadek i chleb biedaków.
Komosa ryżowa - quinoa (ang.) uprawiana była na wyżynach południowo amerykańskich już 3 000 lat przed naszą erą. Jej znaczenie na tych terenach było tak duże, że Indianie przypisywali jej znaczenie boskie, uważając ją za pokarm przekazany przez bogów. Niestety kult boskości nie spodobał się hiszpańskiej inkwizycji, prowadzącej działalność siłowego nawracania po konkwiście na wiarę nowych panów. Uznali roślinę, za wytwór szatana i zaczęli zwalczać jej uprawy wszelkimi dostępnymi metodami, próbując zastępować ją zbożami przywiezionymi z Europy. W ciągu 300 lat uprawy komosy prawie zaniknęły, tak że stała się rośliną uprawianą i spożywaną jedynie przez biedaków.
Komosa nazywana także przez Inków „matką zbóż”, nie jest jednak zbożem lecz należy do grupy tzw. pseudo zbóż, tj. roślin wytwarzających nasiona bogate w skrobię. Biologicznie roślina najbardziej spokrewniona jest z naszym szpinakiem i boćwinką, dzięki czemu także jej liście nadają się do spożycia.
Quinoa posiadając wszystkie zalety zbóż jest jednocześnie wolna od ich wad, co czyni ją cudowną rośliną, potrafiącą zaspokoić wszystkie potrzeby żywieniowe człowieka. Na tle innych warzyw posiada bardzo wysoką zawartość białka, nie zawiera przy tym prawie zupełnie glutenu. Jej wskaźnik glikemiczny wynosi IG 35 co sprawia, że roślina idealnie nadaje się do wszelkich diet bezglutenowych, odchudzających oraz dla osób zagrożonych wystąpieniem cukrzycy typu II.
Inne cudowne właściwości komosy to zawartość lizyny i izoleucyny aminokwasów stanowiących pełnowartościowe białko niespotykane u innych roślin. Zawiera także dwukrotnie więcej tłuszczy niż pszenica, ale są to tłuszcze nie nasycone, kwasy omega-3 oraz kwas alfalinolenowy, odpowiedzialny miedzy innymi za obniżanie cholesterolu.
Duża zawartość błonnika usprawniającego przemianę materii, duża ilość wapnia, kwasu foliowego, miedzi, fosforu, manganu witamin i minerałów uzupełniają cudowny skład tej rośliny i sprawiają ,że jest ona naprawdę czymś wyjątkowym.
Odkrycie tych cudownych właściwości sprawiło, że roślina została na nowo odkryta, a obszar jej uprawy cały czas rośnie. Jej spożycie wzrasta zwłaszcza w bogatych państwach zachodu – Stanach Zjednoczonych oraz Europie Zachodniej, co powoduje wzrost jej cen na rynkach globalnych. W Polsce ceny komosy białej wynoszą ok 22-32 zł za kilogram – nie są więc niskie.
Zastosowanie
W handlu spotkać możemy 3 odmiany komosy . Klasyczna biała, najsmaczniejsza i najdelikatniejsza w smaku, znacznie pęczniejąca w trakcie gotowania, co sprawia że znakomicie zastępuje nasze kasze we wszystkich ich zastosowaniach. Dwa inne gatunki to komosa czerwona i czarna , praktycznie nie pęczniejąca w trakcie gotowania, zachowująca twardość i chrupkość co predysponuje te dwa typy komosy jako idealny dodatek do sałatek zup jogurtów.
Więcej o zastosowaniu komosy oraz o przepisach jak ja stosować napiszemy w kolejnym odcinku blogu.